Który opiekun nie marzy o psie będącym na każde zawołanie? Taki pies chodzi luzem po parku, pięknie reaguje na każde słowo człowieka, wszyscy patrzą i zazdroszczą. Dla wielu z nas rzeczywistość jest zgoła inna. Jak nauczyć psa przywołania, aby zawsze do nas wracał?
Dlaczego pies nie wraca na przywołanie?
Bo mu się to nie opłaca. Świat psa jest pełen niesamowitych bodźców wzrokowych i zapachowych. Eksploracja terenu jest naturalną potrzebą, którą każdy, nawet największy psi domator w pewnym stopniu musi zaspokajać. Spotkanie z innym psem, pogoń za gołębiem, podążenie za niebywale interesującym zapachem – to wszystko wygrywa z tobą. Dzieje się tak, bo pies, który nie wraca na przywołanie, to dla człowieka powód ogromnej frustracji. Co robisz, widząc, jak ogon twojego czworonoga coraz bardziej się oddala?
A) gonisz go
B) krzyczysz wielokrotnie imię psa
C) krzyczysz cokolwiek innego poirytowanym tonem
D) gdy pies do ciebie w końcu wraca lub go sam/a łapiesz, od razu go karcisz, zapinasz na smycz i kończysz zabawę
Pomyśl, czy na miejscu psa chciał/a/byś wracać? Ja nie. W jego oczach wychodzisz na największego nudziarza na świecie. A powinno być na odwrót!
Dlaczego wraca do mnie tak powoli?
Psy są mistrzami w odgadywaniu emocji swoich opiekunów. Jeśli wołasz psa chociaż z minimalną nutą irytacji w głosie – on już wie, że jesteś na niego wściekły. Prawdopodobnie spróbuje cię uspokoić. Zacznie węszyć, oblizywać się i powoli iść w twoją stronę po łuku. Jego opieszałość doprowadzi cię do jeszcze większych nerwów, więc już w ogóle odpuści sobie powrót. Przykro mi, ale to wina twojego niezrozumienia. Kiedy pies wysyła wyżej opisane sygnały uspokajające, to robi to, aby uspokoić twoje emocje. A nie, jak pewnie twierdzisz, bo jest złośliwy i ma cię gdzieś. Ty widzisz w węszeniu olewkę, dla psa to sposób na uniknięcie konfliktu z tobą.
Jaką komendą przywoływać psa?
Taką, której będziesz używać zawsze. Może to być: „do mnie”, „chodź”, „szybko”, „go, go, go”, co ci się żywnie podoba. Są natomiast dwa warunki. Po pierwsze, nie może to być komenda „spalona”. Jeśli na przykład używałeś/aś komendy: „chodź”, a pies nie nauczył się na nią poprawnie reagować, to zastąp ją nowymi słowami. Po drugie, pamiętaj, że imię psa nie jest komendą. Wszyscy mamy tendencję do używania imienia jako przywołania, ostrzeżenia, kary, nagrody, wszystko naraz. Komenda musi być klarowna i niezmienna. Imię psa powinno komunikować: „hej, zwracam się do ciebie, zaraz wydam ci polecenie” i tylko tyle.
Nauka przywoływania psa – początki
Tradycyjnie zaczynamy naukę w domu. Potrzebujesz atrakcyjnych przysmaków treningowych. Pokazując psu przysmak, wydajesz komendę i zachęcasz, aby do ciebie podszedł. Oczywiście od razu go nagradzasz smakołykiem i pochwałą słowną, kiedy to zrobi. Potem oddalasz się o parę kroków. Powtarzasz ćwiczenie kilka razy, po czym wracasz do swoich zajęć. Za jakiś czas znów próbujesz przywoływać psa. Docelowo zwierzak ma przychodzić do ciebie na komendę nawet, gdy przebywacie w innych pomieszczeniach. Pamiętaj, że na początku bardzo istotne są nagrody. Motywują one zwierzaka i wzmacniają pożądane zachowanie. Nie przesadź też z długością trwania ćwiczenia, zwłaszcza jeśli twój pies szybko się nudzi.
Po jakimś czasie musisz podnieść poprzeczkę i przywoływać psa bez pokazywania mu smakołyka. Nagroda powinna pojawić się w momencie, w którym pies już do nas przyszedł.
Dlaczego najpierw trzeba wypracować komendę w domu? Ponieważ nie ma w nim nawet jednej dziesiątej rozproszeń, które pies ma podczas spaceru. Trzeba zawsze zaczynać od rzeczy najprostszych.
Nauka przywołania psa – spacer
Kiedy wyjdziesz z psem na zewnątrz, a bodźce docierające do psiego nosa i oczu wybuchną z mocą tysiąca słońc, trudno będzie stopniować trudności. Dlatego polecam wszystkim zacząć treningi na zewnątrz z moją serdeczną przyjaciółką, linką treningową. Nie musisz jej nawet trzymać. Niech ciągnie się swobodnie po ziemi za psem i stanowi wyłącznie środek awaryjny. W momencie, w którym pies nie zareaguje na przywołanie, na przykład gdy zacznie biec w kierunku innego zwierzaka, przydepcz linkę. Gdy tylko pies odwróci się wtedy w twoją stronę, entuzjastycznie go pochwal, a gdy znajdzie się obok ciebie, nagrodź go smakołykiem i/lub zabawą.
Pamiętaj! Nigdy nie używaj smyczy treningowej do karania psa! Nie szarp jej ani nie zapinaj w momencie, w którym pies cię nie słucha.
Oprócz tego miej na uwadze, jak powinien wyglądać dobry spacer. Nie forsuj treningu przywołania za wszelką cenę. Pozwól najpierw psu nacieszyć się zapachami, pooddychać świeżym powietrzem i trochę się uspokoić. Nie wymagaj od razu cudów. Poćwicz przywołanie na przykład po półgodzinie spacerowania na spokojnej polanie, gdzie będzie na początku większa szansa na powodzenie.
Bądź super
Pamiętaj, najważniejsze, abyś był/a dla psa bardziej atrakcyjny/a niż cała reszta świata. Nie osiągniesz tego od razu. To proces wymagający czasu. Mnie się udało to zdobyć dopiero po pół roku ciężkiej pracy, mimo że Farsa jest psem, który na ogół zawsze się pilnował. 😉 Od tej pory masz być jak oferta tygodnia w Lidlu. Jak celebryta w rynku małego miasta. Jak chodząca superimpreza. Ustal, co najbardziej motywuje twojego psa. Jeśli ma ukochaną zabawkę, bierz ją ze sobą i w momencie, w którym przywołujesz psa, pokaż mu ją. Wybieraj tylko najbardziej atrakcyjne smakołyki. Nie karz od tej pory zwierzaka za niepowodzenia. Wyłuskuj każdy mikropostęp, a w przyszłości zobaczysz maxiefekt.
Następnym razem opiszę wam zabawy, które praktykowałam, kiedy uczyłam przywołania mojego pierwszego psa, Atosa. Działały genialnie, część z nich równie dobrze sprawdza się u Farsy. Stay tuned!
Fajne wskazówki treningowe znajdziesz w książce Jacka Gałuszki, Aria, do mnie! Choć fanką wszystkich metod autora nie jestem, to ta pozycja jest naprawdę dobra i dzięki sama lepiej zrozumiałam, jak nauczyć psa przywołania.
2 komentarze
U nas oprócz „chodź, chodź” w ekstremalnych warunkach sprawdza się komenda „patrz, co mam”. Oznacza, że mam coś mega fajnego dla mojego psa, co jest lepsze od gonienia sarny czy kota. Oczywiście trzeba coś psu zaoferować – smakołyk, zabawkę, patyk, słomkę do zabawy, cokolwiek, co tam mamy pod ręką, żeby pies wiedział, że jak to usłyszy, dostanie coś super.
Ekstra – takie słowa działają u Was jak przywołanie awaryjne. 🙂