Na pewno wiesz, że warto nagradzać psa za wykonane zadania przysmakami. Czy wiesz jednak, jak to robić? Sprawa tylko pozornie jest prosta, bo dobrze dobierać sposób nagradzania do psa do określonych sytuacji. Jakie są sposoby nagradzania psa jedzeniem?

Motywacja na jedzenie to podstawa

Budowanie motywacji na jedzenie u psa to temat na osobny wpis, jednak zanim przejdę do opisu poszczególnych sposobów nagradzania, chcę podkreślić jedną rzecz. Nie wszystkie psy są żarłokami. Niektóre (jak Farsa) to raczej niejadki i trzeba je nauczyć, że jedzenie jest fajne i warte zachodu. Urozmaicenie sposobów nagradzania może być jedną z metod budowania motywacji na jedzenie, ale często trzeba podjąć więcej zmian niż ta jedna. Jeśli szukasz praktycznych wskazówek w tej kwestii, to z całego serca zachęcam do zakupu webinarów Asi Korbal “Akcja reaktywacja motywacja”. Nam bardzo pomogły i sprawiły, że Farsa polubiła zarówno zawartość miski, jak i nerki spacerowej. 😉

Nagradzanie z ręki

Zacznijmy od najprostszego sposobu nagradzania. To ten, którego w oczywisty sposób używamy prawie wszyscy. Otwierasz saszetkę, wyciągasz pojedynczy smaczek i podkładasz psu pod pysk.

Kiedy się sprawdza?

Przy nauce nowych komend. Jest łatwy do ogarnięcia zarówno dla nas, jak i psa. Co więcej, dzięki wydawaniu pojedynczych kąsków pies nie napycha się tak szybko i motywacja na treningu trwa dłuzej.

O czym trzeba pamiętać?

Żeby nie napierać na psa ręką. Jest to najbardziej istotne w przypadku zwierząt lękliwych i wrażliwych. Czasem jesteśmy w wirze radości, że psu coś wyszło i podajemy przysmak tak energicznie, że wciskamy pupilowi nos w czaszkę. Wywołujemy w nim w ten sposób dyskomfort i po paru chwilach nie będzie już chętnie pracować. To taki “techniczny” niuans, który jednak potrafi mieć spore znaczenie.

Na załączonym obrazku braku motywacji pokarmowej nie stwierdzono 😉

Nagradzanie serią

Drugi sposób nagradzania psa jedzeniem to nagradzanie serią. Zamiast wydawać zwierzęciu jeden przysmak, dajesz mu kilka po kolei.

Kiedy się sprawdza?

Nagradzanie serią skutecznie utrwala komendy statyczne. Szczególnie w przypadku szczeniąt i psiaków mało cierpliwych to dobry sposób, żeby usadzić ucznia w jednym miejscu na dłużej (wykonanie zadania statycznego wymaga dla wielu psów większej motywacji, bo przecież chciałoby się podejść, pobiec, poskakać). Stosuję ten sposób, kiedy proszę Farsę o siad, leżenie oraz w ćwiczeniu elementów psiego fitnessu na podeście. Nagradzanie serią sprawdzi się też w nauce trudnego i popularnego “poproś”.

O czym trzeba pamietać?

Jeśli nagradzasz psa serią, to siłą rzeczy wydajesz mu więcej jedzenia w krótszym czasie. Prawda to powszechnie znana, że najbardziej zmotywowany do treningu brzuch to ten, który wieje pustką. Dlatego używając tego sposobu, skróć odpowiednio trening, aby nie zapchać psa, gdy jeszcze będziesz coś od niego chciał(a).

Nagradzanie przez podrzucanie

Tu chyba za wiele wyjaśniać nie trzeba. Zamiast wydać nagrodę prosto do pyska, podrzucamy ją w stronę psiaka na taką wysokość, na którą jest w stanie bez problemu podskoczyć.

Kiedy się sprawdza?

To z kolei dobry sposób nagradzania psa jedzeniem w przypadku utrwalania komend aktywnych. “Ożywia” i motywuje zwierzaka, kiedy wymagamy od niego skoków czy obrotów. Poprawia też umiejętność łapania przedmiotów w powietrzu. Warto je więc stosować u psiaków, z którymi chcemy trenować dogfrisbee.

O czym trzeba pamiętać?

Nagradzanie psa przez podrzucanie smakołyków to sposób dla zdrowych i dorosłych psów. Zdrowych – bo zmuszając psa z chorymi stawami do podskoków kilkanaście razy dziennie, możemy mu zrobić krzywdę. Dorosłych – bo szczeniaki mają kiepską koordynację ruchową. Starsze papisie oczywiście podołają, jednak znów dochodzi ochrona rozwijających się stawów. Trzeba do tego podejść po prostu z głową. Nie polecam też nagradzania w ten sposób psa za sztuczki statyczne. Przykładowo: w momencie, w którym pies siedzi, my rzucamy mu smakołyk, a on się podrywa lub wstaje, żeby go złapać – psujemy pozycję, do której dążymy.

Nagradzanie serią pomaga nam często w psich sesjach zdjęciowych 😉

Nagradzanie podążaniem

To jeden z moich ulubionych sposobów nagradzania, bardzo pomocny, szczególnie kiedy trzeba do czegoś ośmielić lękliwego i niepewnego siebie psa. Polega na uciekaniu ręką ze smaczkiem w taki sposób, aby pies go czuł, widział i mógł skoncentrować na nim swoją uwagę.

Kiedy się sprawdza?

Z racji tego, że nagradzanie podążaniem bardzo koncentruje psa na ręce, przydaje się, gdy na przykład pracujemy nad mijaniem innych psów na spacerze. Pozostajemy w ruchu, a jednocześnie pomagamy zwierzęciu zająć głowę czymś innym niż mijany pobratymiec. Jest to też metoda idealna, aby zachęcić psa do podążenia ku wytyczonemu celowi, np. podczas nauki wchodzenia na kładkę lub wejścia do przychodni weterynaryjnej.

O czym trzeba pamiętać?

Dbaj o to, żeby ręka ze smakołykiem była na wysokości psiej mordki. Uciekaj dłonią płynnymi ruchami, nie za szybko (jeśli masz wrażliwego psa, może poczuć się niepewnie ze zbyt dużym tempem) i nie za wolno (żeby nie zabrał ci smaczka wcześniej niż zaplanowałeś/aś jego wydanie).

Nagradzanie z ziemi

A to drugi z moich ulubionych! Must have opiekunów i opiekunek psów lękliwych oraz reaktywnych. Polega na niczym innym niż rozrzuceniu przysmaków na ziemi, najlepiej w trawie, aby pies mógł zaangażować nos.

Kiedy się sprawdza?

Podobnie jak nagradzanie podążaniem, nagradzanie psa przysmakami z ziemi to świetny sposób, aby odwrócić jego uwagę, na przykład od bodźca, który budzi w nim za duże emocje (pies, dziecko, samochód, itp.). Jest bardzo przydatny, bo najmniej inwazyjny, w pracy z psami wrażliwymi, lękowymi i wycofanymi. Nigdy nie żałuję rzucania smaczkami w trawę, gdy mijam z Farsą psa i widzę, że wchodzi na zbyt wysokie emocje bądź w kontakcie z “dzikimi” schroniakami, które za nic nie chcą się przekonać na początku do człowieka. Jest to też po prostu forma bogatej nagrody dla psa, który zrobił coś wow, na przykład odwołał się od problemowego bodźca.

O czym trzeba pamiętać?

Jeśli stosujemy tę metodę nagradzania psa, musimy mieć na uwadze, że odwróci ona uwagę zwierzaka od problemowego bodźca, jeśli nie pożałujemy smaczków. Jeden kąsek czworołap szybko wyniucha i możemy stracić jego uwagę. Generalnie można przyjąć zasadę, że im trudniejsze wyzwanie czy im trudniejsza misja wykonana, tym więcej smaków ląduje w trawie. W związku z tym, podobnie jak w przypadku nagradzania serią, musimy pamiętać, aby nie przekarmić psiaka.

Tutaj nagrodzenie z ziemi było idealne jako docenienie faktu, że Farsa widziała pierwszy raz w życiu krowy i zachowała się w tej konfrontacji, jak na siebie, całkiem godnie.

Nagradzanie z rulonu

Co się kryje pod tym enigmatycznym określeniem? Rulon tworzymy z zawiniętych palców dłoni, czyli tworzymy delikatną pięść, w której ukrywają się przysmaki. Aby je od nas wydobyć, pies musi użyć głównie języka i chwilę nad tym popracować.

Kiedy się sprawdza?

Niektóre psy, zwłaszcza te emocjonalne i reaktywne, chwytają przysmaki z ręki tak mocno, że zdarza im się pokąsać swojego człowieka. Nagradzanie z rulonu może ograniczyć ten problem. Dzięki niemu pies jest zmuszony popracować językiem zamiast zębami. Lizanie jest tu stymulujące i wydłuża czas nagradzania.

O czym trzeba pamiętać?

Jeśli uczyłeś/aś swojego psiaka słynnego ćwiczenia samokontroli z zamykaniem i otwieraniem ręki, może on nie rozumieć, że wolno mu dobierać się do twojej dłoni. Może to spowodować bałagan w komunikacji.

Jakie są wasze ulubione sposoby nagradzania? 😉

6 komentarzy

  1. avatar
    LeDa says:

    Mojego psa jedzenie motywuje w niewielkim stopniu. Jest smakoszem, a nie łasuchem. Według Animal Cognition podobno 1% psów tak ma. Za to bardzo motywuje go zabawa i przy odpowiednim doborze bodźców chętnie uczy się nowych rzeczy i bez problemu wypełnia wszystkie polecenia. Smaczki są dodatkiem, a nie głównym motywatorem.

    1. avatar
      Milena says:

      Zdecydowanie nie wszystkie psiaki są łasuchami (z Farsą motywację na jedzenie muszę nieustannie “podkręcać”, nie jest ona u niej naturalna przez to, że sucz jest wybrzydzająca) i rzadko się mówi o tym, że zabawa potrafi u niektórych zwierząt działać skuteczniej. Każdego psa motywuje się troszkę inaczej.

  2. avatar
    Justyna says:

    Ja czasami, szczególnie na asfalcie puszczam smaczka jak kaczkę po wodzie. Głównie wtedy gdy chce psa gdzieś wysłać. Np z dreptania i siadu pomiędzy moimi nogami. Jak puszczam taką smaczkową kaczkę tzn. że pozwalam zerwać komendę i pobiec przed siebie.

    1. avatar
      Milena says:

      Podoba mi się nazwa “kaczka”. 😀 Dokładnie tak jak piszesz – to dobra metoda, aby gdzieś psa wysłać. Sama stosuję też np. gdy minęłyśmy psa i chcę wysłać Farsę jeszcze bardziej naprzód, aby pozostała w trybie “idziemy przed siebie, nie trzeba się przejmować miniętym psiakiem”. Pozdrawiamy!

  3. avatar

    Dziękuje za wpis, wszystkie metody nagradzania wyglądają dość ciekawie.

    1. avatar
      Milena says:

      Życzę zatem dobrej zabawy i motywacji na treningu! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *