Boks 17. Piękność w typie owczarka niemieckiego i śnieżnobiały mieszaniec z kilkoma cechami labradora – to Inka i Luna, które przepychają się przy furtce, byleby w końcu wyjść na spacer i spędzić trochę czasu z człowiekiem. Pokazały mi się dzisiaj jako psy niemal idealne. Jedyne, czego im brakuje, to własnych domów. (więcej…)
seniorzy
Pokazuje: 1 - 6 z 6 artykułówGdyby pech był psem… Historia Brutusa
Obok tego psa nie da się przejść obojętnie. Brutus jest pięknym owczarkiem, na którego patrzy się z zachwytem, ale też z respektem. Mimo że ma już swoje lata, jest w dobrej kondycji. Jest ogólnie przyjazny i dobrze się z nim pracuje. A jednak – ma za sobą dwie nieudane adopcje. Nieudane z powodu człowieka. (więcej…)
Owczarki niemieckie do adopcji – co musisz wiedzieć
Piękne, inteligentne, pracowite i lojalne – takie są owczarki niemieckie. Sława zawsze ma jednak swoją ciemną stronę. I łatwo to zauważyć w schronisku. Do wyboru, do koloru: owczarki niemieckie do adopcji czekają na Ślazowej we Wrocławiu. Skąd się tam wzięły i dlaczego? (więcej…)
Oda i Ruda – psy w łatki (nie takie łatki, jak myślicie)
Lubimy przypisywać ludziom niepochlebne teorie na podstawie plotek i szczątkowych informacji. Podobnie jest z psami. Miałam ostatnio okazję poznać dwie panie, które wróciły z nieudanych adopcji. I fakt ten szkodzi im bardziej niż mogłoby się wydawać. (więcej…)
Umrzeć – tego nie robi się psu. Czarna sunia o imieniu Sunia
Szymborska zapomniała o psach. Gdy ich opiekun odchodzi, to one nie zawsze mają szczęście trafić w ręce dzieci czy wnucząt zmarłego. Mamy na to sporo dowodów w schronisku. Jednym z nich jest Sunia – mała, szorstkowłosa czarnulka, którą w przykrej rzeczywistości bycia niczyją zżerają stres i choroby. (więcej…)
Czy warto adoptować seniora i dlaczego oczywiście, że warto
“Przepraszam, gdzie są małe pieski?” – pytają goście w schronisku. Kieruję ich do szczeniakarni i patrzę smutno na drugi koniec smyczy, którą trzymam w ręce. Stoi tam kilkunastoletni pies, który, pomimo urody i świetnego usposobienia, przez większość osób nie jest nawet zauważany. Widać po jego siwiźnie i sztywnych łapach, że nie może zaoferować swojemu potencjalnemu, nowemu człowiekowi zbyt wiele. I choć 3 lata wolontariatu nauczyły mnie nie płakać z powodu każdego pyszczka za kratami, to w takim momencie naprawdę pęka mi serce.